Ewa Gutkowska - Restauratorka z IGGP wygrywa z Sanepidem w Sądzie

Właścicielka pizzerii neapolitańskiej "Drewno i Ogień" w Radomiu, Ewa Gutkowska postanowiła zawalczyć o swój obiekt gastronomiczny i pracujący w nim zespół. W trakcie lockdownu otworzyła swój lokal, co w rezultacie skończyło się kontrolą Sanepidu i nałożoną przez niego karą finansową w wysokości 15.000 zł. Po złożeniu sprawy do sądu, duża odwaga i cierpliwość Pani Ewy sprawiły, że wygrała z Sanepidem w Sądzie.

Pizzeria "Drewno i Ogień" to dosyć młody obiekt gastronomiczny, bowiem został otwarty 8 października 2020 roku. Pani Ewa zatrudniała 8 osób: 6 ma umowę o pracę 2 na umowę zlecenie. Dnia 24 października rząd Rozporządzeniem zakazał podawania posiłków w wewnątrz lokalu. Ponad 3-miesięczna postawa obywatelska doprowadziłaby tę pizzerię do bankructwa, ponieważ wszystkie swoje oszczędności zainwestowała w biznes gastronomiczny, a tzw. tarcza nie została przyznana Pani Ewie. Wreszcie 1 lutego 2020 roku, gdy zaczęto luzować obostrzenia w galeriach handlowych podjęła decyzję, aby przeciwstawić się organom władzy Państwowej i otworzyć swoją pizzerie stacjonarnie. Już pierwszego dnia wkroczyło do restauracji 3 funkcjonariuszy policji, a za 1,5 godziny były już Sanepid w asyście tychże funkcjonariuszy. Celem kontroli Sanepidu nie było sprawdzenie jakości jedzenia, lecz stwierdzenia naruszenia Rozporządzenia w sprawie stosowania nakazów i zakazów w czasie epidemii. W rezultacie Restauratorce wręczono decyzję nakazującą w trybie natychmiastowej wykonalności zamknięcia lokalu i zaprzestania działalności w zakresie podawania do konsumpcji na miejscu potraw i napojów przygotowywanych w zakładzie. Decyzji tej nie wykonała, a odwołała się do Wojewódzkiej Stacji Sanepidu, a potem do Sądu Administracyjnego. Jak zaznacza Pani Ewa:

- W pouczeniu od niniejszej decyzji przysługuje odwołanie do Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie. Dlatego też postanowiłam odwołać się od powyższej decyzji. Jednak II instancja pozostawiła w mocy decyzję. Złożyłam w tej sprawie skargę do WSA w Warszawie, Oddział Zamiejscowy w Radomiu. 

Równolegle do tej decyzji Sanepid wydał drugą decyzję w sprawie nałożenia kary finansowej w wysokości 15.000 zł za niesubordynację. Pani Ewa zapłaciła karę i jednocześnie odwołując się do drugiej instancji. Jak nie trudno zgadnąć, Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Warszawie podtrzymał decyzję w mocy i oddalił skargę. Sprawa znów trafia do WSA w Radomiu za pośrednictwem Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie. 

Dnia 31.03.2021 roku Sanepid w asyście Policji przyszedł na rekontrolę. Z uwagi, że nie poddałam się presji wszczęto postępowanie administracyjne w sprawie nałożenia kolejnej kary finansowej. Tym razem dopuszczono Restauratorkę do wglądu akt i notatek policji. Jak mówi Pani Ewa:

- Chyba tylko dlatego, że całość kontroli Sanepidu nagrałam telefonem komórkowym, spisałam dane osobowe policjantów i opisałam stan faktyczny w uwagach do protokołu. Sprawa zaczęła się przeciągać aż do maja, umorzono postępowanie z uwagi na zmianę wg Sanepidu stanu prawnego. Od dnia otwarcia restauracji miałam codzienną kontrolę policji. Dochodziło do absurdów, że szłam do pracy i czekałam na policję. Zgłosiłam to komendantowi i na tydzień zaprzestano wizyt, ale potem znów się zaczęły. Dopiero po tym jak zaczęłam spisywać policjantów sprawa nabrała trochę innego obiegu. Panowie przestali mnie nachodzić, a w rozmowie telefonicznej usłyszałam od jednej funkcjonariuszki, że panowie boją się do mnie przychodzić. Prosiła mnie wtedy o wpuszczenie do lokalu o godzinie 12-tej, bo jak nie wejdzie to wyciągną konsekwencje służbowe. Była to ostatnia wizyta Policji w moim lokalu przynajmniej mundurowych.

Ponadto po pierwszej kontroli Sanepidu, restauratorka rozmawiała telefonicznie z Zastępcą Dyrektora Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Radomiu - Witoldem Barwickim, który nie krył oburzenia i powiedział Pani Ewie, że zostanie pociągnięta do odpowiedzialności karnej z art. 165 KK . Rzeczywiście zostało wszczęte śledztwo w sprawie art. 165 KK. Wszystkich przesłuchano, łącznie z gośćmi (5 osób), którzy byli wtedy obecni.

Zaskakująca jest również odpowiedź I i II Instancji Sanepidu, która w końcowych swoich wystąpieniach i uzasadnieniach napisała:

Prowadzenie działalności objętej niniejszą decyzją spowodowało bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia ludzi wskutek narażenia na rozprzestrzenianie się wirusa SARS -CoV-2 (Covid-19) oraz stanowiło rażące lekceważenie wysiłków Państwa Polskiego , w szczególności wielu obywateli codziennie narażających swoje zdrowie i życie w celu opanowania epidemii wirusa SARS-CoV-2. W demokratycznym państwie prawa nie może być tolerancji dla lekkomyślnego niweczenia wysiłków całego społeczeństwa poprzez świadome lekceważenie ograniczeń , których nieprzestrzeganie prowadzi do narażenia na rozprzestrzenianie się epidemii wirusa SARS-CoV-2 , w efekcie których osoby tracą nie tylko zdrowie, ale życie.

Pani Ewa poczuła się wtedy, jakby to ona wywołała epidemię na świecie, a Państwo polskie dołożyło wszelkich starań, aby epidemii nie było i ocaliło świat.

W końcu nadszedł dzień - 5 sierpnia 2021 roku, kiedy sąd uniewinnił Restauratorkę i wygrała z Sanepidem. Sąd uchylił zaskarżoną Decyzje Sanepidów o natychmiastowym zamknięciu. Sytuacja ta pokazała innym, że zawsze warto zawalczyć o swoje prawa.
WNIOSEK: w 4 fali nie stosujemy się do zamknięcia lokali gastronomicznych. Kolejny Lockdown też będzie nielegalny. KONSTYTUCJA wygrywa...